Wróciłeś do domu po rozmowie rekrutacyjnej. Projekt ambitny, na pytania odpowiedziałeś. Zaczyna się oczekiwanie na telefon… Mija dzień, drugi, tydzień, miesiąc… Cisza. Co poszło nie tak?
Postanowiłem opisać kilka mniej oczywistych powód odrzucenia kandydata, o których wiem z autopsji lub usłyszałem w kuluarach. Będąc stroną techniczną spotkań rekrutacyjnych, obserwowałem prawdziwy kunszt koleżanek i kolegów z działu HR, którzy byli w stanie wychwycić drobne sygnały i tak pokierować rozmową, aby zbadać, czy nie narodzą się z nich poważne problemy.
1 – Odmień “być”
Zdarza się, że programiści odpadają z powodu języka angielskiego. Nawet jeśli sama znajomość języka jest dobra, pojawia się problem z prowadzeniem rozmowy. Chyba każdy z nas odczuwał opór przed dialogiem w języku obcym. Jak się przełamać? Rozmawiać! Okazji jest całe mnóstwo:
- Zapisać się do szkoły językowej.
- Wyjechać za granicę.
- Pójść na wydarzenie nastawione na rozmówki w wybranym języku.
- Zaopiekować się Erazmusem.
- Ugościć kogoś w ramach Couchsurfing (nie trzeba udzielać noclegu, można np. oprowadzić po mieście).
- Zacząć działać w jakimś opensourcowym, międzynarodowym projekcie (tylko niech będzie tam przynajmniej jedna osoba spoza Polski ;)).
2 – Ja, ja, ja
“Wszystko zrobiłem ja. Ja sam. Sukces poprzednich projektów to moja zasługa!”
Doświadczony rekruter to wyłapie. Dzisiaj nie robi się już wielkich rzeczy w pojedynkę. Ba – nawet projekty na studiach są grupowe. Za Twoim sukcesem na pewno stoi kilka osób, które też się udzielały, albo w czymś Ci pomogły. Wspomnij o tym, gdy będziesz chwalić się swoim najciekawszym projektem. Jak powiedział Bernard z Chartres:
“Jesteśmy karłami, którzy wspięli się na ramiona olbrzymów.”
3 – Oni, oni, oni
“Projekt miał opóźnienie przez kolegę. Ktoś nie przygotował dokumentacji. Tester spóźnił się z testami.”
Dobrze, że przynajmniej tutaj zauważasz udział innych osób. Zanim jednak zrzucisz całą odpowiedzialność na innych, spróbuj odnotować swój mały wkład. W przeciwnym wypadku zostaniesz odrzucony. Nikt nie chce mieć w zespole kogoś, kto obarcza kolegów całą odpowiedzialnością, a sam umywa ręce.
4 – Niechlujne CV
Umiejętności są najważniejsze, prawda? Nie szata zdobi człowieka, a książki nie ocenia się po okładce. Jeśli jednak Twoje CV wygląda jak sobotnia lista zakupów, nie bądź zaskoczony, że telefon nie dzwoni. Powody są dwa:
- Inny kandydat pokazał estetyczne CV, a umiejętności miał podobne do Twoich.
- Niechlujne CV prawdopodobnie łączy się z niechlujnym kodem, a to oznacza problemy.
CV to Twoja wizytówka. Raz przygotowane i aktualizowane żyje z Tobą długo. W Internecie znajduje się niezliczona liczba darmowych szablonów. Poszukaj jakiegoś atrakcyjnego i zadbaj o tę część rozmowy rekrutacyjnej.
5 – A czy da się lepiej? – Tak, ale nie chce mi się tego pisać
– Proszę napisać funkcję, która robi rzecz X.
Kandydat pisze funkcję poprawną, ale nie optymalną.
– Jaką złożoność obliczeniową i pamięciową ma ta funkcja?
Kandydat podaje poprawną odpowiedź.
– Czy można napisać tę funkcję lepiej?
– Tak, ale nie chce mi się tego pisać.
Na gorąco nic tragicznego nie przyszło mi do głowy. Było względnie ok, bo kandydat przecież udzielił akceptowalnej odpowiedzi. Może mógłby bardziej dyplomatycznie wyrazić brak chęci optymalizacji. Jednak po rozmowie, gdy z koleżanką z działu HR na chłodno analizowaliśmy spotkanie, otworzyły mi się oczy. Teraz widzę te wszystkie Pull Requesty, które bądą zgniłym kompromisem! Ciągłe ustępstwa na jakości i wydajności, bo “nie chce mi się tego pisać”.
Diabeł tkwi w szczegółach
Rozmowa rekrutacyjna przypomina pierwszą randkę. Każdy detal jest ważny, a wnikliwy rekruter potrafi go dostrzec i wyciągnąć wnioski. Pamiętaj o tym, że Twoje umiejętności interpersonalne są równie ważne jak te techniczne. Organizacje nie szukają ekscentrycznych geniuszy, a utalentowanych programistów zdolnych do pracy w teamie.
Towarzyszący rozmowie stres nie pomaga, więc przygotowując się do spotkania, warto przemyśleć, jakie nietechniczne aspekty rozmowy mogą nam zaszkodzić i spróbować przejąć nad nimi kontrolę.
Wymieniasz przyczyny o których mało kto pisze. Chyba z tego względu, że są oczywiste, a przynajmniej wydają się być, przez co o nich się nie myśli w sposób świadomy. Dziękuję 🙂